ONE DIRECTION'S STORY. ♥

niedziela, 25 grudnia 2011

Rozdział 11.

Jakie miały być te wakacje dla tej dwójki?
            Wyjątkowe oraz niezapomniane..
Jakie te wakacje dla tej dwójki ?
            Smutne oraz najgorsze…
On leży w szpitalnym łóżku i myśli o niej, o tym jak bardzo ją skrzywdził.. a ona? Ona leży na trawie, w ogródku i zastanawia się po co podjęła to ryzyko.. po co się zakochała w nim?
Byli najlepszymi przyjaciółmi od piaskownicy i tak miało zostać.. ale to cholerne uczucie wszystko zepsuło.. najpierw było wspaniale, ale wystarczyło tylko jedno kłamstwo, by to wszystko zepsuć.. chwila.. nie to nie kłamstwo.. to po prostu ukrycie pewnej rzeczy, która jak się okazało miała bardzo wielkie znaczenie dla dziewczyny..
On, Zayn Malik ją oszukał… oszukał ją, rodzinę oraz przyjaciół – te wszystkie osoby dla, których czuję sens życia.. Bardzo tego żałuje, chce to naprawić..
Ona, Jessica Wayne tęskni za nim, tak cholernie tęskni za jego głosem, śmiechem, dotykiem, oddechem.. za tymi pocałunkami.. za jego silnymi ramionami.. chce do niego wrócić.. zamierza to zrobić.. Dziś.. tak właśnie dziś jedzie go odwiedzić w szpitalu, porozmawiać oraz za wszystko wybaczyć..  


Perspektywa Jess.
Niektórzy uważają, że te białe plamki na niebie coś znaczą.. Twierdzą, że chmury są wyrocznią.. mogą ukazać ci przyszłość.. więc jaka będzie moja, jeśli ja nic tam nie widzę?
Miałam być szczęśliwa, to miały być moje najlepsze wakacje.. a jakie są?
Zayn.. leży w szpitalu już od dwóch dni, Britt jest w Londynie i opiekuję się dziadkiem.. a ja mam dobrze spędzać ten czas? Absurd, zdecydowanie czysty absurd.. Chłopcy próbują mnie pocieszyć.. na zmianę przesiadują u Zayn’a.. tak właśnie tego, który mnie oszukał.. Kocham go.. tak to wiem.. ale czy on też darzy mnie tym uczuciem? Nie wiem, ale się dowiem.. dziś, dziś postanowiłam do niego pojechać.. sama… ale czy dobrze zrobię jak do niego pojadę?
- Powinnaś do niego pojechać.. – usłyszałam głos Niall’a.
- Czytasz mi może w myślach?
- Chciałbym.. – uśmiechnął się na co ja jedynie prychnęłam.. – On Cię potrzebuję.. Jess.. uwierz. – oznajmił po czym wstał i wszedł do domku.
Chwilę się jeszcze zastanawiałam czym zasłużyłam na tak wspaniałych przyjaciół..
Poszłam do domku, w którym siedział Niall i Harry. Oparłam się o framugę drzwi.
- Jesteś może głodna? – zapytał się Styles.
- Dzięki.. ale nie.. czy Lou i Liam są u Zayn’a?
- Już wracają.. teraz my mamy jechać – odparł Niall
- Nie musicie.. wyręczę was.. – lekko się uśmiechnęłam – On dziś ma wyjść ze szpitala?
- Tak.. no wiesz Jess..
- Tak, Niall?
- On Cię naprawdę kocha.. wczoraj nam mówił jakim jest idiotą.. My..
- My się po prostu o niego boimy.. – dodał Harry – Wiesz jaki jest Zayn… już nie jedna głupota mu przyszła do głowy – stwierdził na co ja przytaknęłam zrozumiale głową. Faktycznie.. Zayn kiedyś chciał zobaczyć jak to jest być ptakiem.. Wolę nie wchodzić w szczegóły..
- No i niestety pali.. ten walony tytoń go niszczy.. – powiedział Liam, który przed chwilą wszedł z Louis’em do domku. Wszyscy pokiwaliśmy zgodnie głowami. Rozmawialiśmy jeszcze jakieś dwadzieścia minut, potem się zorientowałam, że dochodzi 14.
- Ja już się będę zbierać.. – oświadczyłam oraz poszłam nałożyć buty.
- Powodzenia – powiedzieli chłopcy, gdy znaleźli się przy mnie.
- Dzięki.. Lou, mogę Twój samochód?
- Jasne.. tylko uważaj na siebie. – oznajmił wręczając mi kluczyki.
- Zawsze to robię… - posłałam im uśmiech i wyszłam z domu. Weszłam do czarnego Jaguara Tomlinson’a i odpaliłam auto. Wyjechałam z podjazdu oraz ruszyłam w stronę szpitala.
            Zdenerwowana oraz również podekscytowana tą sytuacją zaparkowałam samochód i skierowałam się do drzwi od szpitala. Przez całą drogę w mojej głowie pojawiało się jedno pytanie : Zawrócić ?
Jednak zdecydowałam się to zrobić.. pójść do Zayn’a oraz z nim szczerze porozmawiać.. nie mogę ukryć.. boję się, cholernie się boję.. Poszłam pod salę, w której leżał on.. chwilę się zastanowiłam.. Wzięłam głęboki oddech, wydech.. Będzie dobrze.. musi być.
Niepewnie otworzyłam drzwi i weszłam.

Perspektywa Zayn’a.
Myśleć o niej czy zasnąć? O to jest pytani, na które nie znam odpowiedzi.. jestem debilem.. to wiem na pewno.
Usłyszałem jak ktoś przekręca klamkę oraz otwiera drzwi. Ciekawość mi mówiła, żebym otworzył oczy i ujrzał osobę, która mnie odwiedziła. To pewnie chłopcy.. tak myślałem.
Otworzyłem powieki i przeżyłem lekki szok.. dosłownie. W drzwiach zobaczyłem .. dziewczynę z moich snów.. marzeń.. Dziewczynę, którą skrzywdziłem..
Co teraz zrobić? Jak mam się zachować? Szybko się zdenerwowałem.. kocham ją .. ale czy ona mi wybaczy ?
Skierowałem wzrok na jej piękne, brązowe tęczówki… ujrzałem w nich niepokój. Przez chwilę wpatrywaliśmy sobie w oczu. Jess podeszła do mojego łóżka.
- Przepraszam.. – powiedziała. Byłem bardzo zdziwiony.. za co mnie przeprasza?
- To ja Cię przepraszam… zachowałem się jak skończony idiota.. ja.. przepras..- nie dała mi dokończyć, gdyż zamknęła mi usta Swoim pocałunkiem.. , który był spokojny oraz pokazywał uczucie jakim mnie darzy.
- Kocham Cię, Zayn.. – szepnęła.
- Ja Ciebie też.. Jessico.. Kocham Cię.. – przytuliła się do mnie. Tak bardzo tęskniłem za zapachem jej włosów, jej głosy, uśmiechu.. jej dotyku.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie bardzo długo.. przepraszałem ją na co ona mi odpowiadała, że rozumie mnie.. oraz, że mnie kocha.. Zdałem sobie sprawę, że jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.
- Zayn.. dziś wychodzisz ze szpitala.. – uśmiechnęła się. – Spakuję Cię. – powiedziała oraz próbowała wstać. Ja natomiast szybko ją do siebie przyciągnąłem, pocałowałem oraz szepnąłem : Tęskniłem.
Jessica z uśmiechem się ode mnie uwolniła oraz zaczęła pakować moje rzeczy. Wstałem i jej pomogłem.
- Jak się czujesz? – spytała z wyraźną troską.
- Już lepiej.. jeszcze czasem mam mocne bóle głowy.. – wyznałem.
Gdy już spakowaliśmy moje ubrania oraz inne rzeczy poszliśmy do recepcji. W połowie drogi splotłem moje palce z jej. Sekretarka szybko zaznaczyła coś w komputerze, kazała mi podpisać jakiś dokument i wyszliśmy z tego budynku. Weszliśmy do samochodu Louis’a, a ona usiadła za kierownicą.
- Nareszcie do domu.. – powiedziałem pod nosem.
            Po dwudziestu minutach staliśmy już przed drzwiami do wynajmowanego przeze mnie oraz chłopaków domku. Przytuliłem dziewczynę do siebie ramieniem oraz weszliśmy. Torbę rzuciłem w kąt, gdzie stały nasze buty. Wraz z Jessicą zdjąłem buty oraz udaliśmy się do salonu. Chłopcy widząc nas przytulonych szeroko się uśmiechnęli. Po przytulałem się z nimi.. porozmawialiśmy oraz się wygłupialiśmy.
- Gdzie Harry? – zapytała Jess. Faktycznie.. lokowanego nie było z chłopakami.
- A to już niespodzianka na później.. – powiedział tajemniczo Lou.
- Nie lubię niespodzianek..
- Każdy je lubi! – krzyknął Niall. Zaśmiałem się pod nosem.. te trzy dni spędzone w szpitalu to była masakra. Cieszę się, że jestem już w gronie przyjaciół.
Przeszliśmy do salonu, gdzie był włączony telewizor.
- Oglądamy może jakiś horror? – zaproponował Liam.
- Ja wolę sobie potańczyć.. – mruknął Lou. On i ten jego taniec..
- No dobra.. to włączamy PlayStation Move! – wydarł się Nialler.
- A potem Karaoke! – krzyknąłem.
- Okeej. – wszyscy się zgodzili.
Po godzinie dobrej zabawy ktoś zadzwonił dzwonkiem do domu. Jako, że każdy był zmęczony oczywiście ja musiałem wstać.. niesprawiedliwość.
Otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Harr’ego i Britt. Wydałem z siebie dziwny odgłos radości i przytuliłem się z przyjaciółmi. Weszliśmy do salonu, gdzie Jess jak szalona zaczęła się przytulać z Britthany.
- Niespodzianka! – krzyknął Liam wraz z Louisem.
- No to na razie koniec niespodzianek – odezwał się Horan.
- Nie do końca.. – zaczęła Britt. – Ja i Harry jesteśmy razem!
- Co? – zapytałem się zdziwiony. – Ale jak? Kiedy?
- Normalnie.. dziś – Hazza zachichotał.
Pogratulowaliśmy Britt oraz Harr’emu. Potem Liam z Jessicą poszli robić kolację. Smaczna im wyszła. NIall jak zawsze chciał dokładkę… co my tu z nim mamy.. .
Po posiłku obejrzeliśmy jakiś horror, przy którym Jess się do mnie przytulała. Przyjemnie spędzony czas.. Potem się jeszcze wygłupialiśmy oraz wszyscy razem zasnęliśmy na podłodze.

______________________________________________________________
Dziękuję za ponad 16 tyś. odwiedzin! Nie mogę w to uwierzyć <3

Chciałam Was wszystkich przeprosić, za to, że tak długo nie dodawałam rozdziałów - brak weny ;c 


I jak? 11 rozdział przypadł Wam do gustu? Zachęcam do komentowania :)