Wiem, że to blog z opowiadaniem o 1D, ale w wyjątkowych sytuacjach - taka jak ta - będę tu pisać zwyczajne posty. Więc, przejdźmy do rzeczy.
PolishDirecioners, jutro, pojutrze i możliwe, że przez najbliższe dni na Twitterze robimy akcję - Cały dzień pisania do 1D po polsku. Będziemy pisać proste zdania typu : Kocham Cię!
Piszecie się na to ? Rozgłaszajcie tą akcję ! Bierzcie się do roboty ! Zaskoczmy chłopców z One Direction ! Mam nadzieję, że się nam uda.
xx Happy1Dfan.
ONE DIRECTION'S STORY. ♥
niedziela, 30 października 2011
piątek, 28 października 2011
Rozdział 10.
Byli już w szpitalnej windzie, od sekretarki dowiedzieli się, że ich przyjaciel leży w 23 sali na drugim piętrze.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze, nie martw się – szatyn próbował pocieszać Jess.
- To moja wina, Lou. Gdybym z nim nie zerwała nic by się nie stało, na serio.
- Dziewczyno, do nie twoja wina. Uwierz mi, naprawdę – powiedział i przytulił swoją towarzyszkę. Wyszli z windy i zaczęli szukać sali numer 23. Szybko im poszło, gdyż zobaczyli czwórkę chłopaków przed właściwą salą. Niall, gdy tylko ich zobaczył od razu do nich podbiegł i przytulił mocno Jessice.
- Trzymaj się, mała. – szepnął jej do ucha.
- I co ? Wiecie już coś ? –zapytał się Louis.
- Nie…od godziny robią mu jakieś badania – powiedział Harry oraz przytulił Jess i Louiego – Mam nadzieję, że wszystko z nim dobrze.
- Każdy ma taką nadzieję – powiedział Niall.
- Harry? – szepnęła do Lokersa blondynka.
- Hm ?
- Co z Liamem ? – zapytała się widząc jak jej przyjaciel siedzi na ławce zapatrzony w podłogę, nic nie mówi, chyba nawet nie wie, że Lou i Jess już przyszli.
- Nie wiem, jeszcze jakieś 40 minut temu z nami rozmawiał, potem wyszedł po kawę, wrócił i w ogóle się do nas nie odzywał.
- To nie w jego stylu – dodał Lou – coś się musiało stać.
- Faktycznie, postaram się z nim pogadać – podsumowała blondynka i odeszła od trójki chłopaków, usiadła na ławce obok Liama, nawet na nią nie spojrzał.
- Hej, Li . Co się dzieje? – zapytała z troską w głosie. Nie odpowiedział. Jessica patrzyła się na niego, nie wiedziała co zrobić. – Posłuchaj mnie, cokolwiek się stało, możesz nam powiedzieć. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi, zawsze Ci pomożemy – powiedziała, poczekała parę minut, aż Liam jej odpowiedział:
- Co się dzieje?! Jess…Zayn jest w szpitalu, nie wiemy co z nim jest…i jeszcze…- chłopak zawahał się – Danielle ze mną zerwała – powiedział i parę łez spadło z jego oczu, na jeansową koszulę. Dziewczyna rozumiała jego ból, wiedziała co jej przyjaciel teraz czuję, w sumie to podobną rzecz przeżyła jeszcze parę godzin temu.
- Ja już…nie widzę sensu życia – dodał Liam, po czym jego przyjaciele od razu do niego podeszli.
- Liam, nawet tak nie mów – zaczął Lou.
- Masz nas, swoich najlepszych przyjaciół – dodał Niall.
- Kochającą Cię rodzinę – dopowiedział Harry.
- Pamiętaj o tym, pamiętaj o nas. Gdyby coś ci się stało, nigdy nie moglibyśmy znieść tej wiadomości – podsumowała Jess i przytuliła chłopaka – Jesteś dla nas ważny.
- Dziękuję Wam, za wszystko – odpowiedział ciemny blondyn i patrzył na swoich najlepszych przyjaciół.
Jess i Liam zasnęli na swoich ramionach, wyglądali bardzo uroczo, niczym brat z siostrą. Minęły już 2 godziny, na razie wiedzieli tylko to, że Zayn miał już prześwietlenie klatki piersiowej. Wszystko wskazywało na to, że niedługo zobaczą mulata.
- Oni są już chyba zmęczeni – westchnął Niall wskazując na dwójkę śpiących przyjaciół.
- Liam, Liam. – Harry próbował obudzić ciemnego blondyna, ale się nie udało, walnął go z liścia – Pomogło.
- Co..co..się dzieje? – wydukał zaspany Liam.
- Zasnęliście, słodko to wyglądało – wyjaśnił Niall.
- Liam, a może pojedziecie już do domu ? My tu zostaniemy i będziemy was informować – zaproponował Louis.
- Nie…nigdzie nie jedziemy – powiedziała Jess, która się przed chwilą obudziła. – Zostajemy z wami, prawda Li ?
- Tak, tak.
- Jak wam będzie – powiedział Harrold.
Rozmawiali jeszcze przez parę minut, aż z sali wyszedł lekarz i się zapytał:
- Państwo do Zayna Malika?
- Tak, jesteśmy jego przyjaciółmi – powiedział szatyn – Jak z nim?
- Jest całkiem dobrze, jednak może mieć częste bóle głowy. Po paru dniach powinno być coraz lepiej. Jak upadł to rozciął sobie głowę, miał duże szczęście, ponieważ rozcięło mu się w okolicach skroni. Ale spokojnie, już jest z nią w porządku. Będzie mógł wyjść za jakieś 3 dni, lub szybciej. Chcecie go zobaczyć?
- Tak ! – wykrzyczeli chłopcy, jednak Jess nic nie powiedziała.
- Co się dzieje ? – zapytał się Harry – Nie masz ochoty go widzieć, nie ?
- Cieszę się, że dobrze się czuję, że wszystko jest z nim w porządku, ale on mnie oszukał. Kocham go, ale nie chcę go dziś zobaczyć.
- Rozumiem, zaczekać z tobą ? – zaproponował Loczek.
- Nie, nie. Poczekam sama, idźcie do niego.
- Okej – powiedzieli i weszli do sali. Po wejściu do pomieszczenia ich wzrok skierował się od razu na bruneta leżącego na szpitalnym łóżku z kroplówką i innymi badaniami. Gdy zobaczył czwórkę swoich najlepszych przyjaciół na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Stary, idioto kochany- zaczął Niall – Jak się czujesz?
- Ekhm…idioto kochany ? A.. e.. nawet dobrze. Dzięki – odpowiedział mulat, a blondyn się uśmiechnął.
- Nie rób tego więcej, okej ? – poważnym tonem zapytał Lou.
- Postaram się. Co z nim ? – zapytał Zayn patrząc na Liama.
- Danielle…zerwała z nim. No i jeszcze Ty w szpitalu, no wiesz. Li ma po prostu trudny dzień – wytłumaczył Harry – Boli cię głowa ?
- Tak, niestety. Chyba mocno walnąłem o chodnik – odpowiedział i się zaśmiał.
- Chcesz może coś do picia ? Może głodny jesteś? – Ciemny blondyn dołączył się do rozmowy.
- Nie, dzięki. Na serio.
- Niech Ci będzie. Dobrze, że za parę dni wychodzisz stąd.
- Faktycznie, nie wytrzymałbym tu tygodnia – powiedział brunet rozglądając się po sali – mam wrażenie, że jestem tą babką z Klątwy – dodał, a reszta się zaśmiała. – No na serio, tu jest strasznie – sam się zaczął śmiać – Eh..a jest tu Jess ?
Liam, Harru, Lou oraz Niall popatrzyli się na siebie, nie wiedząc co odpowiedzieć, zaczął Lou:
- Tak, jest. Siedzi przed salą.
- Nadal jest jej przykro..- dodał Niall.
- I nie miała ochoty Cię widzieć – podsumował Harry – Ale nie martw się, będzie dobrze.
- Wątpię – odpowiedział Zayn. – Chłopaki? – wszyscy skierowali na niego wzrok – Bo z tą Melanie to nie było na serio, ja jej nigdy nie kochałem, uwierzcie mi.
- To czemu z nią byłeś lub jesteś ? – zapytał się Liam.
- Miałem wam nie mówić, no ale powiem. Mike, nasz menager poprosił mnie, żebym z nią chodził. Jest córką jednego faceta z wytwórni, miałem udawać, że jestem zakochany. Tylko po to, żebyśmy szybciej wydali płytę. Mike nie pozwolił mi wam powiedzieć, chciał , żeby wszystko było naturalne, dlatego gadałem jaka jest ,,cudowna, idealna ‘’ . Bądźmy szczerzy, ona jest okropna. Przy Jess nie ma żadnych szans.
- Na serio tak było ? – zapytał się Lou. –
- Tak, przysięgam, możecie zadzwonić do Mike’a i się spytać, nie kłamię. Ja naprawdę kocham Jess.
- Nie wiem jak oni, ale ja Ci wierzę – wtrącił Niall.
- My też Ci wierzymy – dodał Liam.
- Ale i tak zadzwonię do Mike’a – podsumował Harrold. – Żeby się upewnić, czy coś.
- Okej, okej. – powiedział Zayn. – Która godzina?
- O kurde, 23:39 . – powiedział Lou, który przed chwilą schował swojego iPhona do kieszeni – Zayn, chcesz, żeby któryś z nas z tobą został ?
- Nie, dzięki. Doceniam to. – odpowiedział.
- To chyba będziemy się zbierać – dodał szybko blondyn .
- Niestety – wtrącił Lokers. – Narka stary – powiedział do Zayna.
- Cześć, Zayn – dodał Liam, podszedł do przyjaciela i go lekko przytulił.
- Narka chłopaki – odpowiedział im, gdy już wszyscy zbliżali się do drzwi – Pozdrówcie Jessice.
- Nie ma sprawy – powiedział Lou, pomachał do przyjaciela oraz się uśmiechnął – Do jutra. – Zayn odwzajemnił uśmiech, po paru minutach stwierdził, że jest zmęczony. Przymknął powieki, myślał jakich ma wspaniałych przyjaciół. W końcu zasnął. Śniła mu się ONA.
Wszyscy siedzieli już w Vanie Louisa. Nikt się nie odzywał, trwała niezręczna cisza , ale Jess ją przerwała:
- Jak…on się czuje ? – zapytała Liama.
- W sumie to dobrze, pytał o Ciebie. Prosił, żebyśmy Cię pozdrowili. A i…
- Tak Li ?
- Z tą Melanie to było zamieszanie – Ciemny blondyn próbował tłumaczyć blondynce jak to wszystko wygląda ale mu się nie udawało. Niall pomógł mu:
- Liamowi chodzi o to, że Zayn nie chodzi z tą tapetą na serio. Mike, nasz menager mu kazał.
- Ona jest córką jednego z pracowników wytwórni płytowej – dodał Harrold.
- Zayn miał udawać zakochanego po uszy, mówił jaka ona jest ,,wspaniała’’ tylko po to, żeby nasza płyta miała premierę trochę wcześniej. My też o tym nie wiedzieliśmy, szło mu naprawdę nieźle…tylko się w tobie zakochał – dokończył Lou, na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
- To miłe, ta wiadomość. Ale i tak mnie oszukał – powiedziała przyjaciółka chłopaków.
- Nas też – wtrącił szatyn – Jak to powiedzenie mówi? A…jak kochasz to mu wybaczysz.
- Louis?
- Tak ?
- Ale to powiedzenie brzmiało : Jak kocha to powróci.
- Cicho…nie psuj takiej pięknej chwili – powiedział Lou i wszyscy wybuchnęli śmiechem. W samochodzie ciągle rozmawiali, śmiali się i wygłupiali. Wszyscy mieli dobre humory oprócz Liama, który udawał, że wszystko jest w porządku. Ciągle przeżywał rozstanie z ukochaną.
- Zadzwoń do niej – powiedział Harry, Liam patrzył się na niego z pytającym wyrazem twarzy – Nie oszukasz nas, udajesz, że wszystko jest dobrze. Ale my to widzimy Li, zadzwoń do Danielle, porozmawiaj z nią, przeproś. Zobaczysz, wszystko się ułoży.
Liam posłuchał się rady przyjaciela, wyjął telefon, wykręcił numer do swojej byłej. Zastanowił się czy to zrobić, wziął wdech i wydech.
- Spokojnie – Niall dodał mu otuchy – Będzie okej.
- Chciałbym - powiedział Liam, nacisnął zieloną słuchawkę, przyłożył telefon do ucha i pokazał przyjaciołom znak, żeby byli cicho. Po 4 sygnałach Danielle odebrała telefon.
- Hej Danielle – zaczął ciemny blondyn. – Ja chciałbym Cię przeprosić, byłem zdenerwowany, bo Zayn jest w szpitalu, nie nic poważnego, tak wszystko z nim dobrze. Nie myślałem nad tym co mówię, naprawdę tego żałuję, przepraszam Cię. Jutro ? Tak jasne, okej. Będę o siedemnastej. Ja ciebie też, i jeszcze raz dziękuję . – powiedział i się rozłączył. Wszyscy patrzyli na niego, chcieli wiedzieć na czym stanęło z Danielle.
- Chłopcy – skierował się do Louiego, Nialla i Harrego – Mam dla was smutną wiadomość – powiedział z udawanym smutkiem – Tylko WY zostaliście singlami w One Direction ! – wykrzyknął i zaczął się śmiać wraz z Jess.
- Harry, Niall – przyjaciele popatrzyli się na Louisa – od jutra zaczynamy szukać dziewczyn.
- Ja nie, sorki. – powiedział Harry – mam małe plany dotyczące Britthany. – powiedział z uśmieszkiem.
- Czyli zostaliśmy we dwójkę – dodał Niall.
- O tak..super- podsumował szatyn.
Po pięciu minutach byli już w domku chłopaków, dochodziła pierwsza w nocy. Jess została na noc, chłopcy stwierdzili, że nie będzie sama spała. Po półgodzinie wszyscy już chrapali i śnili.
_______________________________________________________
Heej ;D I jak wam się podoba ?
Ostatnio zauważyłam, że oglądalność bloga spada :< . Mam wrażenie, że moje opowiadanie czyta góra 5 osób...;/ Dlatego postanowiłam zmienić, żeby ,,anonimowi'' też moli komentować...ale i tak mało osób tu wchodzi...;/ Mogli byście mi w tym pomóc i reklamować mojego bloga? proszee <3. Jak chcecie to napiszcie w komentarzu link do swojego bloga, a ja go tu zareklamuję :d .
PS. niestety jak tak mało osób będzie czytało mojego bloga, to zastanawiam się nad zamknięciem..;(
poniedziałek, 24 października 2011
Rozdział 9.
- Zajmijcie się nim ! – krzyknął poddenerwowany tą całą sytuacją Lou - Weźcie go do pokoju, na kanapę, starajcie się go obudzić ! A jak się nie uda to wiecie chyba, jaki numer to szpitala !
- A ty gdzie lecisz ?! – krzyknął Harry – Pomóż nam, jesteś najstarszy!
- Idę zobaczyć co z Jess, poradzicie sobie, Liam ?
- Tak ? – zapytał się ciemny blondyn.
- Dopilnuj ich ! Tobie można najbardziej ufać ! – upomniał go Lou – Wierzę Ci. Chyba wiesz co robić z Zaynem ?!
- Wiem, Wiem ! Wszystkiego dopilnuje!
- Okej, mam nadzieję. Tylko chłopaki – wszyscy skierowali wzrok na niego – zero wygłupów, pośpieszcie się !
- Dobra, dobra. Leć już ! – krzyknął Niall.
Lou pobiegnął w kierunku plaży, a blondyn, Hazza i Liam podeszli do Zayna i wzięli go w trójkę. Zanieśli na kanapę, Niall poszedł po zimną wodę .
- Po co ci to ? – zapytał Harry blondyna patrząc na picie.
- Ehm..nie wiem. Jakby się Zayn obudził czy co.
- Idiota…- skomentował Liam, który próbował obudzić mulata – Cholera ! Ma lekko rozwaloną głowę ! Harry idź do kuchni po plastry itd. – powiedział, a Loczek skierował się do pomieszczenia. Ciemny blondyn zrobił brunetowi opatrunek, próbował go obudzić policzkując go, krzycząc coś do niego ale nic nie udało się, sprawdził mu puls – Oddycha!
Niall patrzył jak przyjaciel próbuję obudzić mulata i wpadł na niezły pomysł, odkręcił butelkę z naprawdę bardzo zimną wodą i wylał na Zayna.
- Co ty robisz?! – wydarł się Liam – Po co to zro..? – Chciał dokończyć, ale zobaczył jak brunet się budzi i powoli wstaje. – Sorki Niall, nawet niezły pomysł – powiedział Liam i puścił oczko blondynowi.
- No wiem – odpowiedział z uśmiechem. Chłopcy przez parę minut się do siebie uśmiechali i rozmawiali, kiedy przeszkodził im Zayn , o którym zapomnieli :
- Chłopaki…nie chce wam przerywać, ale , co się stało ? Pamiętam tylko jak Jess ze mną zerwała – ostatnie słowa wypowiedział z wielkim smutkiem widnącym na jego twarzy – Ale co potem ?
- Upadłeś, zemdlałeś. – wyjaśnił mu Liam – Jak się czujesz?
- Byłoby wspaniale, gdyby ktoś nie wspomniał Jess o Melanie – popatrzył się na Nialla oraz wstał.
- Mogłeś jej nie okłamywać, to nasza przyjaciółka z czasów piaskownicy, nie rozumiesz ?! - zapytał blondyn – Nie obwiniaj za to nas, tylko samego siebie !
- Odwal się ! – krzyknął brunet i skierował się w stronę drzwi.
- O tak ! Bo teraz to najłatwiej sobie uciec i zapomnieć – krzyknął za nim Harry – Olać wszystko i mieć w dupie….
- Od niczego nie uciekam ! Rozumiesz !? Nie olewam ! Ja ją kocham ! – powiedział Zayn i wyszedł z domku.
Chłopcy chcieli za nim iść ale Liam ich powstrzymał :
- Dajcie mu już spokój ! Wystarczająco pechowy dzień dzisiaj miał ! Odpuście mu !
Niall i Harry popatrzyli na siebie nawzajem i stwierdzili , że ich przyjaciel ma rację.
- Idę po żelki, chcecie coś? – zapytał się Hazza.
- Weź dla mnie cole ! – powiedział Niall.
- Ja chcę Twixa! – dodał Liam.
- Okej , okej. Cola dla blondaska i Twix dla poważnego – podsumował Loczek i wyszedł z domu, jednak wrócił zrozpaczony, zdenerwowany w kilka sekund – Li-a-m…Za-a-yn…Tam leży! Nieprzytomny ! – wydukał z siebie, Liam i Niall zerwali się z kanapy i wybiegli z domku, na posadzce leżał brunet, musiał upaść po wyjściu od nich.
- Harry nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze – ciemny blondyn próbował go uspokoić, wbiegł do domku i wrócił z komórką. – Dzwonie do szpitala.
Po paru sygnałach odebrał jeden z ratowników medycznych:
- Słucham ?
- Moje nazwisko to Liam Payne, mój przyjaciel zemdlał już drugi raz dzisiaj, leży nieprzytomny od jakiś pięciu minut, puls jest.
- Spokojnie, na jakiej ulicy się znajdujesz?
- Santa Beach, domki do wynajmu. Domek siódmy. Mój numer telefonu to 509 267 893 .
- Dobrze, wszystko zapisałem. Ambulans już w drodze – powiedział ratownik medyczny i się rozłączył.
Po siedmiu minutach przyjechała karetka, wzięła Zayna oraz chłopców. Po paru minutach byli już w szpitalu, bruneta wzięli na jakieś badania, a im nie pozostawało nic innego jak czekanie na jakąkolwiek wiadomość od lekarza.
***
Louis biegł przed siebie, szukał swojej przyjaciółki, nie wiedział w którą stronę się udać. Postanowił, że pójdzie, nad rzekę, tą która wpada do morza i wypływa z lasu – Może tam ją znajdę – pomyślał. Po paru minutach drogi doszedł do rzeki. Rozejrzał się , jednak nic nie widział. Przeszedł się po wydmach i zobaczył Jess, od razu , bez zastanowienie podbiegnął do blondynki.
Jessica była zapłakana, trzęsła się z zimna, cały makijaż jej się rozmył. Nagle poczuła jak ktoś ją przytula od tyłu, odwróciła się i zobaczyła swojego przyjaciela. Lou delikatnie ją objął, przyjacielsko. Cieszyła się , że przyszedł, że nie jest sama.
- Hej mała – powiedział opiekuńczym tonem – Spójrz na mnie. Wszystko się ułoży zobaczysz, będzie dobrze – mocno przytulił przyjaciółkę.
- Nie będzie, Louis. – wtuliła się w niego – Nie obchodzi mnie to czy on mnie kocha, bo wiem, że tak. Ale po prostu nie rozumiem, czemu mnie oszukał. Byłam głupia.
- Ej…nawet tak nie mów, nie byłaś, nie jesteś ani nigdy nie będziesz głupia. Też mnie zdziwiło zachowanie Zayna. Zawiodłem się na nim.
- Nie ty jeden.
- Jessie, jestem pewnie, że wszystko będzie w porządku.
- Może…nie mam pojęcia. A ta Melanie…czy jakoś tam, to jaka była? Ładna?
- Ona? Ona była okropna, tapeciara, tipsiara, normalnie farbowany blond, takie niby emo i wql…Przy tobie nie ma najmniejszych szans. – zapewnił ja Lou.
- Dzięki, ale…skoro ona była taka głupia, to czemu Zayn z nią był ?
- W sumie to nie wiem…Może udawał ? Spróbuje się dowiedzieć, dla Ciebie wszystko. Wiem, że w tak głęboko w sercu mu przebaczyłaś, kochasz go i nie zaprzeczaj.
- Nie będę – odpowiedziała z lekkim, smutnym uśmiechem. – Dziękuje Ci, że tu jesteś.
- Nie ma sprawy, zawsze chętny do pomocy.
Siedzieli i się sobie zwierzali jeszcze z 30 minut, Jessica ciągle mocno wtulona w Louisa. Szatyn wyciągnął telefon, bo usłyszał dźwięk znaczący o tym, że ma nową wiadomośc.
- Od kogo ? – zapytała się Jessica, widząc smutną twarz Louiego.
- Kurwa…Zayn jest w szpitalu, ma jakieś badania. Znowu zemdlał.
- Jak to ,, znowu’’ ?!
- Wtedy jak poszłaś…upadł, zemdlał, z jego głowy leciała krew. Chłopaki mieli się nim zająć.
- Na co czekamy ?! Jedziemy do szpitala.
- Oczywiście ! – powiedział Lou, wstał podał dziewczynie rękę i pobiegli do domku po samochód szatyna.
________________________________________________________
Więc dziewiątka za nami :D . Jak się podoba ? KOMENTOWAĆ ! :)
niedziela, 23 października 2011
Rozdział 8.
Jess wstała, otworzyła oczy i się rozejrzała dookoła. W parę sekund przypomniał jej się wczorajszy wieczór, uśmiechnęła się sama do siebie. Po chwili zorientowała się , że siedzi wtulona w Zayna, a brunet ją obejmuję ramieniem, blondynka zobaczyła, że chłopcy śpiał oraz wykorzystała tą sytuacje. Pocałowała czule Zayna w usta – Takk..właśnie tego mi brakowało – pomyślała dziewczyna. Wstała, przeszła się do kuchni, zaparzyła sobie kawę i wróciła do salonu. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak śmiesznie to wyglądało. Harry spał z żelkiem w nosie, wygięty w jakiejś takiej dziwnej pozie, Lou zsunął się na Zayna i się przytulali, Liam spał tak, że obok twarzy miał tyłek Nialla, a blondyn miał przed zamkniętymi oczami stopy ciemnego blondyna.
- Biedny Liam, oby Niall nie pierdnął – powiedziała po cichu Jess i poszła do kuchni robić śniadanie. Postanowiła zrobić naleśniki. Po trzydziestu minutach wszystko było przygotowane, blondynka wzięła swojego iPoda, podłączyła do niego słuchawki, wsadziła je w uszy oraz włączyła najnowszy singiel jej przyjaciół – Gotta Be You. Bardzo spodobała się jej ta piosenka. Nuciła ją sobie pod nosem, kiedy nagle usłyszałam głos Liama:
- O..już wstałaś.
- Tak, masz może ochotę na kawę ? Siadaj, naleśniki już zrobiłam – powiedziała i pokazała chłopakowi miejsce przy stole.
- Dzięki, poproszę kawę . – uśmiechnął się do niej, a Jessica zaparzyła kawę oraz podała przyjacielowi.
- Wyspałeś się ?
- Nie..i jeszcze w nocy Niall mi ,, gazował’’ pod nosem – odpowiedział, co u jego przyjaciółki wywołało śmiech – Tak…tak. To śmieszne, ale dla mnie okropne !
- Już, już. Sorki.
Po dwudziestu minutach ciekawej rozmowy o bąkach Nialla Jessica oraz Liam poszli do salonu zobaczyć jak ich przyjaciele po wczorajszym wieczorze.
Widok ich nie zdziwił, w sumie to była norma – Lou zajadał się marchewkami, Niall czekoladą, Zayn i Harry się wydurniali, prostowali sobie włosy, kręcili je i się łaskotali.
- Przepraszamy, że musimy wam przerwać te wasze…-zaczął Liam – ciekawe zajęcia, ale Jess była miła i zrobiła nam śniadanie, więc idźcie do kuchni. Naleśniki !!!
- Naleśniki ! – czwórka przyjaciół wydała z siebie nieopanowane krzyki radości i poszli do kuchni.
Liam i Jess poszli za nimi , po prostu bali się ich samemu zostawić w kuchni.
- Co dziś robimy ? – zapytał się Harry.
- Ee…- odpowiedział Lou – Nie wiem.
- Okej, twoje zdanie znamy, a ty Niall ? Co chcesz dziś robić ?
- Ja…ee….nie wiem, może plaża? Zakupy? Wypad na miasto ? – odpowiedział blondyn .
- Chodźmy na zakupy! – krzyknął Liam – Muszę sobie coś kupić…
- Co ?! Durexy ?! – zapytał się Lou z niepohamowanym śmiechem, potem wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie , nie durexy…tylko conversy, idioto. – odpowiedział Liam.
- Conversy, durexy…co to za różnica ? – zapytał się szatyn.
- Wiesz..Louis… w sumie to jest pewna różnica..To co jedziemy na zakupy?
- Jestem za. – dodał Lokers.
- Ja też – zatwórował mu blondyn,
- Więc postanowione – podsumował Lou.
- Nie sorki, ale mi się nie chce – powiedziała Jess.
- Mi też nie – dodał Zayn.
- Okej, okej. Więc my sobie pojedziemy możemy wam coś kupimy i potem przyjeżdżamy i…ognisko na plaży ? – zaproponował Liam.
- Jasne ! – wszyscy się zgodzili.
Chłopcy już wyszli z domu i skierowali się do Vana Louisa. Jessica i Zayn zostali sami w wynajętym domku.
- Więc jakie plany na dziś ? – zapytał się brunet, z uwodzicielskim uśmiechem.
- Ja proponuję basen.
- To zmykaj do siebie, przebierz się i wracaj – odpowiedział, podszedł do niej i pocałował ją delikatnie w usta, blondynka odwzajemniła pocałunek.
Wstała, uśmiechnęła się do swojego chłopaka i wyszła. W tym czasie mulat przebrał się w spodenki do kąpieli w kratę, oraz wsunął na nogi ciemne japonki, zdjął koszulkę i rzucił ją na kanapę. Po pięciu minutach przyszła jego ukochana w zwiewnej białej sukience, idealnie było widać jej szczupłe nogi.
- Pięknie wyglądasz – oznajmił Zayn, przyciągnął do siebie Jessice i pocałował w usta.
- Dzięki, tobie też muszę to przyznać – odpowiedziała i pocałowała go w policzek – Chodźmy na basen. – Po słowach Jess, dwójka zakochanych skierowała się na basen za domkiem chłopaków. Blondynka podeszła do drewnianego stolika obok leżaków i położyła na nim swoją torbę. Wyciągnęła z niej olejek do opalania i już miała się zapytać mulata czy posmaruję jej plecy, kiedy on ją chwycił w tali i wziął na ręce.
- Puść mnie, Zayn, proszę- poprosiła z słodkimi oczkami.
- Nie, o nie. Dziś te piękne oczy na mnie nie działają.
- Na pewno ?
- Na pewno. – po tych słowach bruneta, dziewczyna pocałowała go w usta , a on to odwzajemnił oraz postawił ją na ziemi, ściągnął z niej sukienkę, popatrzył na jej piękną figurę i wrzucił do wody. Po chwili dołączył się do Jessici.
- Idiota ! – krzyknęła blondynka i uśmiechnęła się do niego.
- Też cię kocham, kotek. – odpowiedział, podpłynął do Jess i wziął ją na barana, a ona zaczęła chichotać. Popływali, pośmiali się, porozmawiali ze sobą na poważne oraz te dziwne tematy i postanowili wygrzać się na słońcu. Zayn pomógł blondynce wyjść z wody oraz poszli położyć się na leżakach.
- Wspaniałe są te wakacje – zaczęła Jessica.
- O tak, najlepsze jakie mogą być- odpowiedział jej ukochany i uśmiechnął się.
Jessica sięgnęła do torby po swojego iPhona i włączyła kamerę.
- Proszę…powiedz to do kamery – poprosiła z tymi słodkimi oczkami.
- Mówiłem twoje oczka na mnie dziś nie działają.
- Proszę…
- A może i działają ? No dobra… VAS HAPPENIN !? – Zayn wydarł się do kamery i oboje zaczęli się śmiać.
- Kocham to ! – powiedziała Jess
- A ja Ciebie .
- Ja Ciebie bardziej.
- Wątpię, chodź tu do mnie. – po słowach bruneta, blondynka zbliżyła się do niego, położyli się na jednym leżaku oraz się pocałowali.
- Czemu się tak mocno uśmiechasz? – brunet zobaczył jak jego dziewczyna robi tak zwanego ,,banana’’ na twarzy.
- Bo…- zaczęła – mam najwspanialszego chłopaka na świecie.
- A ja dziewczynę – odpowiedział i pocałował ją w czoło.
Leżeli i byli w siódmym niebie, rozmawiali oraz się śmiali, byli niesamowitą parą. Kochali się, rozumieli nawzajem i sobie ufali…chyba.
- Wiesz Jess…- zaczął brunet – nie sądziłem , że kiedykolwiek będziemy razem.
- Ja też, zawsze traktowałam Cię jak jednego z piątki najlepszych przyjaciół..Ale się zmieniło. Zakochałam się w Tobie..naprawdę.
- Ja w Tobie też – Zayn popatrzył Jessice głęboko w oczy, ta chwila wydawała się taka długa oraz piękna, dwójka młodych, zakochanych ludzi patrzą sobie w oczy i kończą to namiętnym pocałunkiem, aż nagle usłyszeli czyjeś głosy :
- Dzieci! Wróciliśmy , myjcie rączki i siadajmy do obiadku – Krzyczał z kuchni Liam.
- Mamy durexy ! – dodał Louis.
- Lou, wcale nie mamy – zatopił go Hary
- Oj cicho bądź, mielibyśmy gdyby nie ta ochrona, czemu nas wyrzuciła ze sklepu?
- Może dlatego, że tańczyłeś na środku i jadłeś marchewkę, za którą nie zapłaciliśmy – zastanowił się Niall – Tak wydaje mi się, że dlatego.
- Ale za to kupiliśmy Conversy dla mnie, Vansy dla Nialla, marchewki dla Louiego i szampon dodający objętość dla Harrego, oraz oczywiście bejsbolówkę dla Zayna i torbę z Nike dla Jess. – powiedział wesoły Liam – a właśnie gdzie oni są ?
- Nie wiem , chodźmy do ogrodu, nad basen – powiedział Harry i wszyscy skierowali się w kierunku basenu, to co tam zobaczyli po prostu wmurowało ich w ziemię, żaden z chłopaków nie wiedział co powiedzieć, gdy zobaczyli jak Zayn i Jessica się przytulali i całowali. Blondynka i brunet zauważyli przyjaciół i przestali, mieli wszystko wyjaśniać jednak Liam nie dał im dojść do słowa:
- Zayn ?! Kurwa co Ty odpierdalasz?! – krzyczał zdenerwowany chłopak, który podobno nigdy nie przeklina. Zayna zatkało, po prostu nie wiedział co powiedzieć, spuścił głowę. Jess dostrzegła jak z oczu bruneta spływają pojedyncze łzy. Była naprawdę zdziwiona, nie wiedziała co się dzieję, nie miała pojęcia co zrobić. Nagle się zapytała:
- Chłopaki o co wam chodzi?! Jeju…ja i Zayn ze sobą chodzimy..mieliśmy wam powiedzieć.
- Chodzicie ze sobą ?! – zapytał się Harry, wszyscy stali z otwartymi oczami, wmurowani w ziemię.
- Zayn ?! Jak mogłeś ?! A co z Melanie, idioto ?! – krzyknął Niall. – podobno bardzo ją kochasz, mówiłeś nocami jaka jest piękna, idealna, a teraz ?! Co ty wyczyniasz?
- Jaka Melanie ?! Zayn, o czym Niall mówi ? – blondynka była w szoku, nie mogła w to uwierzyć.
- Pozwól, że Ci wyjaśnię, Jess. Melanie to dziewczyna Zayna, poznali się na naszej trasie koncertowej, 3 tygodnie przed naszym wyjazdem tutaj ! – dodał wściekły Harry.
Louis stał tylko obok przyjaciół, nie chciał się w to mieszać, wiedział, że Zayn źle zrobił, ale wiedział jak czuję się teraz ich przyjaciółka, której spadają łzy z oczu.
- Chłopaki ! Odwalcie się ode mnie ! To nie wasza sprawa, czy kocham Melanie i czy ona w ogóle w moim życiu kimś dla mnie była ! – Zayn momentalnie zerwał się z leżaka - Rozumiecie ?! Nie mieszajcie się do mojego życia ! Oraz do tego czy kocham Jess, bo kocham ją ! Możecie to pojąć ? Nie mieszajcie się do tego co jest między nami !
- Raczej co było…- powiedziała zapłakana blondynka.
- Nie Jess, proszę. Daj mi wyjaśnić, ona się dla mnie nie liczy, naprawdę !
- Ta, na pewno. Wróć sobie do tej Melanie, żyjcie długo i szczęśliwie, nie zabraniam Ci tego, Ale błagam już więcej możesz się do mnie nie odzywać !
- Ale, ja cię kocham ! Zrozum to…
- To tylko słowa…- odpowiedziała.
- Błagam..Jess…
- Daj mi spokój idioto ! – powiedziała zapłakanym tonem blondynka i pobiegła przed siebie.
Zayn stał, nie ruszał się, nie mógł uwierzyć co się przed chwilą stało, czuł, że słabnie, nie obchodziło go to. Teraz dla niego ważne było tylko to, że dziewczyna, którą kochał przed chwilą zerwała z nim na oczach jego przyjaciół. Słyszał jakieś krzyki typu : Co ty zrobiłeś ? Czego ją okłamałeś ?! Zayn, ty idioto !
Idioto – to słowo usłyszał od swojej ukochanej, czuł , że łzy lecą mu z oczy, czuł się okropnie, miał ochotę się zabić, obraz przed oczami mu się rozmazywał, powieki zamknęły, upadł na ziemię, krew leciała mu z głowy, zemdlał.
_________________________________________________
chyba nawet da się czytać ;D . Mi się szczerze to podoba :). A wam ? Czekam na komentarze ! xx
poniedziałek, 17 października 2011
Rozdział 7.
- Chłopaki, błagam was…ogarnijcie się ! – krzyknął, zaspany Liam, którego obudziły śmiechy, krzyki oraz wygłupy przyjaciół.
- Właśnie, Liam ma racje…weźcie się uspokójcie. Jest dopiero 8:14 – dołączył się Zayn - my chcemy spać.
- Lou, zejdź z Harrego i przestań go łaskotać, Harry nie macaj Louisa pod pachami i zrzuć go z siebie. A ty Niall, przestań krzyczeć, biegać oraz tańczyć wokół nich jak jakiś pojebany pokemom ! – Ciemny blondyn już nie wytrzymał i wydarł się na całe gardo. Po jego słowach przez pięć minut był spokój, więc on oraz brunet się położyli do snu. Jednak za bardzo im się to nie udało.
- Co wyście brali ? – zapytał przyjaciół zbulwersowany Liam.
- Kawa! – wykrzyknął Lou
- Cukier ! – dodał Niall
- oraz ŻELKI ! – podsumował Harry i dalej obmacywał Louisa.
- Ja pierdole – powiedział Zayn i walnął się w głowę – Li…a może po prostu chodźmy się wyspać u Jess?
- Chętnie.. tylko…mi się wstać za bardzo nie chce.
- Mi też nie. Wiesz…zostają nam 3 opcje . Pierwsza to próbujemy spać, druga dołączamy się do chłopaków, a trzecia – dla mnie najlepsza, włączamy laptopa, więc, co wybierasz?
- Szczerze… to trzecia. – Liam puścił oczko Zaynowi – Chodź tu, i weź laptopa.
- Mam iść do twojego łóżka ?
- Takk…
- Okej . – Brunet wstał, wziął MacBooka, a dla siebie iPada i usiadł na łóżku Liama. Ciemny blondyn zalogował się na Twittera i napisał : OMG, ludzie…pomocy ! Ja i Zayn nie możemy spać, bo Lou siedzi na Harrym i go łaskocze, a Lokers maca mu pachy…za to Niall, krzyczy, biega oraz tańczy wokół nich jak jakiś pokemon ! W sumie to normalka, ale nie o 8 rano !
- Haha, niezły wpis – zaśmiał się brunet, jak zobaczył tweet Liama – Zobacz Jess Ci odpisała : Haha, masakra. Ich nie można samych w domu zostawić :D Jeszcze niedługo Lou będzie próbował was marchewką rozmnożyć jak to robił na wfie ;D
- Boże..pamiętam to. Najlepiej było jak się na niego Angelika wkurzyła i zaczęła go bić marchewką, biedny Lou uciekał jakieś 10 minut – przypomniał Liam i odpisał Jessice: Niezapomniane chwile : ) . A czemu ty już nie śpisz ? -.- .
Po minucie chłopcy widzieli już wpis swojej przyjaciółki : Nie wiem, jakoś nie mogłam :/ . Chłopcy się już ogarnęli ?
W sumie to jest jeszcze gorzej, teraz wszyscy tańczą jak POKEMONY! ;< . – do ich rozmowy dołączył się Zayn.
Jess, błagam pomóż nam . Chodź tu ! Jak najszybciej ;) – napisał Liam.
Idę, idę, idę ! :D . Będę za 15 min <3 ! - odpisała.
Liam poszedł się odświeżyć, umył twarz oraz zęby, ubrał się w biały podkoszulek w serek, czarne rurki i szare conversy oraz wyszedł z łazienki.
- Nieźle wyglądasz – powiedział Zayn .
- Dzięki – odpowiedział Liam i puścił do niego oczko, oboje się zaśmiali.
- Spoko nie jestem gejem – dodał Zayn
- Wiem, wiem . Ejj…ale ty jesteś tylko w bokserkach – odpowiedział ciemny blondyn i zaczął się śmiac.
- Bardzo śmieszne, wiesz..niektórych pociągają takie widoki .
- Taaa…jasne. Chyba tylko w domu starców – Liam po raz kolejny wybuchł śmiechem. – Idź się ubierz.
- idę, już idę. – odpowiedział mu brunet, wziął ciuchy, poszedł do łazienki, odświeżył się oraz się ubrał. Nałożył na siebie szare lekkie rurki, biały t-shirt, skejty Nike i wyszedł z łazienki.
- Tak, lepiej – powiedział Liam, patrząc na przyjaciela, a ten się tylko uśmiechnął.
- Ej, laski, śniadanko czeka – krzyknął Harry z kuchni, a potem zaczął się śmiać z Niallem i Louisem.
- To chyba było do nas – powiedział śmiejący się Zayn – No chodź.
Liam westchnął i skierował się z brunetem na dół, do kuchni. Gdy weszli na schody od razu usłyszeli zaraźliwy śmiech Nialla i też zaczęli się śmiać.
- Hm…co zrobiliście nam na śniadanie ? – zapytał się lekko wystraszony Liam – Bo wiecie, po waszym ostatnim śniadaniu zaczynam się bać jak gotujecie.
- Luzik, luzik…zrobiliśmy jajecznicę. Pyszną jajecznicę – po słowach Nialla było widać, że Harry i Lou ledwo powstrzymują się od śmiechu.
- Ee…dobra. Ja też się boję – dodał Zayn
- Nie ma czego, zapewniam Was. Siadajcie dzieci drogie. – powiedział Lou i zaczął nakładać jedzenie przyjaciołom.
Zayn spróbował pierwszy, po paru sekundach przeżuty kawałek z jego ust wylądował na nosie Liama. Lou, Hazza i Niall tarzali się po podłodze ze śmiechu. A ciemny blondyn zrzucił z swojego nosa kawałek ,,smacznej’’ jajecznicy i sam ją spróbował. Podobnie jak u Zayna, tylko kawałek jedzenia teraz był na nosie Jessici, która przed chwilą weszła do domku. Teraz już wszyscy się śmiali, nawet Liam i Jess.
- Co z tą jajecznicą ? - zapytała blondynka, po paru minutach niepohamowanej fali śmiechu.
- Hm..wiesz co, byłaby faktycznie smaczna, gdyby ktoś nie dodał żelków i coli – powiedział Zayn, on oraz Liam skierowali wzrok trójce nadal roześmianych przyjaciół.
- Nam smakowało – rzucił szybko Harry . – Wy po prostu nie umiecie docenić naszego kucharskiego talentu.
- No właśnie, Lokuś ma rację – dodał niby obrażony Niall.
- O tak, i teraz będzie foszek na was – podsumował Lou głosem pięciolatka z przedszkola.
Jessica popatrzyła w oczy przyjaciół i wybuchnęła śmiechem, tak samo jak brunet i ciemny blondyn.
- Z nimi zawsze jest świetnie – pomyślała sobie i uśmiechnęła się pod nosem.
- Czemu takiego banana robisz? – zapytał się Lou – Oj..nie ważne. Jak tam u Britt ?
- Dobrze, gadałam z nią rano, dlatego się spóźniłam do was, mówiła, żeby was pozdrowić i ucałować, ale najbardziej Harrego – zaśmiała się i popatrzyła na loczka, który się uśmiechnął pod nosem.- Co dziś robimy ?
- Ja proponuję noc filmów ! Horrory ! – zaproponował Harry – Tylko trzeba pójść do sklepu, bo żelki się skończyły.
- No dobra, ale jest dopiero południe – powiedział Niall – To co będziemy robić do nocy ?
- Ehm….na plaże pogody za bardzo nie ma – westchnął Lou i popatrzył przez okno – deszcz od godziny pada.
- Hm…Jest dopiero 11. Więc, może…Nie no nie wiem – dodał Liam.
- A może po prostu zostaniemy u was, pogramy na PS2, pooglądamy jakieś beznadziejne seriale, zjemy obiad, pójdziemy do sklepu i czas jakoś sam minie? – zaproponowała uśmiechnięta Jessica.
- Jestem za – dodał Zayn
- Ja też – powiedzieli równo Liam i Lou i zaczęli się smiać.
- i ja ! – westchnął Niall
- No jak wszyscy to mnie nie może nie być – podsumował Harry i wszyscy się zaczęli śmiać.
Minęło już parę godzin, a wszyscy bawili się w najlepsze. Śmiali, rozmawiali oraz wygłupiali się.
- Gramy w butelkę ?! – zapytał się uradowany Lou.
- Jasne, tylko..no wiecie, bez całowania. Byłoby dziwnie, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a do tego jestem jedyną dziewczyną. – westchnęła Jess.
- Okej, nie ma sprawy – powiedział Liam.
- Spoko – dodał Zayn
- Ja też się zgadzam – westchnął Harry.
- Jak wszyscy to i ja – podsumował blondyn, wszyscy usiedli w kole oraz Zayn podał Niallowi butelkę – Lou kręci pierwszy. Bo to jego pomysł.
- No dobra – powiedział szatyn i zakręcił – Oo..jak miło Jess wypadła. Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie – odpowiedziała dziewczyna z szyderczym uśmieszkiem.
- Okej ! masz udawać moją, napaloną fankę ! – odpowiedział szatyn i wszyscy oprócz Jess zaczęli się śmiać – Zaczynaj !
- OMG ! To Louis Tomlinson z One Direction ! Jaki on gorący i na pewno wspaniały w łóżku ! OMG !!! Kocham Cię Lou! – powiedziała Jess i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobre, dobre ! – powiedział Niall – Jessica, kręcisz.
Dziewczyna zakręciła lekko butelką i wypadło na Harrego.
- Wyzwanie – powiedział Lokers. – Dajesz malina ! – wszyscy zaczęli się śmiać .
- A więc…wyobraź sobie, że oświadczasz się Liamowi, wykonaj tą scenkę.
- Oh…Liam..ja, ja cię kocham ponad życie..masz na znak miłości ten widelec – Harry wyjął sztuciec z kieszeni i podał przyjacielowi – Wyjdziesz za mnie ?
- No jasne ! Dawaj niedźwiadka Harrold ! – wykrzyknął szczęśliwy Liam – Do kiedy idziemy do łóżka ?
Na ostatnie zdanie Liama, wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem.
- No wiesz kotek…-powiedział Harry głosem jakiejś tapety – No chodź od razu !
Po słowach Loczka, on i jego przyjaciel skierowali się na schody, do sypialni chłopaków. Wszyscy oprócz ,,młodej pary’’ patrzyli na siebie zdziwieni ale również nie mogli pohamować śmiechu. Do pokoju weszli Liam i Harry.
- No wiesz co, Było nieźle, ale następnym razem tak trochę mocniej – westchnął Liam.
- Jasne, kochanie. Nie ma sprawy – Harry puścił mu oczko.
- Wiecie co, ja się was zaczynam bać – powiedziała Jess – ale scenka wyszła wam wspaniale.
Wszyscy zaczęli się śmiać oraz bić brawa Loczkowi i Liamowi.
- Dobraa…. Więc ja teraz kręcę ! – oznajmił Harry i zakręcił butelką, wypadło na Nialla.
-Wyzwanie ! –krzyknął blondyn z wielkim bananem na twarzy.
- Okej…hm…zrób malinkę Jess , na brzuchu .
Przyjaciele patrzyli się na Harrego dziwnie, wymieniali znaczące spojrzenia, aż Jess powiedziała:
- Harrold, miały być normalne. No ale ok. Ile sekund ?
- 15! Niech Nialler się zassie twoim brzusiem ! Dajesz blondasek !
- Ee…mogę ? – to pytanie Niall skierował do blondynki.
- Okej, chodź tu. – odpowiedziała, po czym Niall się do niej przysunął i zaczął ssać brzuch.
- 1!...2!..3!...4!...5!...6!...7!...8!...9!..10! – krzyczeli pozostali – 11!...12!...13!...14!..15! KONIEC !
- Hahaha, teraz biedny nie będzie mógł się odessać – zaśmiał się Lou.
- No raczej, trzeba mu pomóc ! – dodał Zayn , oraz pociągnął Niall od brzucha przyjaciółki. Po tym, wszyscy się śmiali w niebogłosy. Nikt nie mógł się pohamować.
- Dobra, dobra. Było ostro ! – rzucił blondyn, wziął butelkę i zakręcił – Liam, pytanie czy wyzwanie ?
- Szczerze to…boję się wyzwań. Dajesz pytanie!
- Więc…kiedy ostatni raz byłeś w łóżku z Danielle ? – zapytał Niall i wszyscy wybuchli śmiechem oprócz Liam.
- Szczerze, tydzień przed naszym wyjazdem. Było hardkorowo ! – odpowiedział Liam i on oraz Niall zaczęli się śmiać. Liam zakręcił butelką i padło na Zayna.
- Pytanie czy wyzwanie ?
- Eee…hm…pytanie.
- Dobra. Więc, co zrobiłbyś gdybyś był dziewczyną na jedną godzinę ?
- Podszedłbym do lustra, rozebrał się, no a dalej to już sami wiecie. – odpowiedział śmiejący się brunet.
Przyjaciele, grali jeszcze w butelkę przez jakąś godzinę, potem poszli do sklepu i kupili potrzebne rzeczy na noc horrorów ( żelki, colę, ciastka, lody itp. ) . Zamówili pizze i o 19:30 wybierali filmy.
- Okej, okej. To ja proponuje The Grudge 1, The Grudge 2 oraz The Grudge 3 ! – zaproponował Niall.
- Niee…to jest straszne. Błagam tylko nie The Grudge (w naszym języku Klątwa) . – wtrąciła Jess.
-Oj nie marudź mała. Jesteś z pięcioma mężczyznami, nic Ci nie grozi – dodał Lou.
- Więc oglądamy wszystkie części The Grudge ! – podsumował Liam,
- No dobra…ale mogę siedzieć na kolanach Louisa obok Zayn i Liama? – zapytała się blondynka ze słodkimi oczami.
- Ale czemu? – zapytał się Zayn.
- Bo…Lou jest najstarszy i jakby co to najsilniejszy, a Ty i Liam też jesteście silni, sorry Harry i Niall.
- Spoko – powiedział Loczek i blondyn równocześnie.
- No okej, moje kolana są wolne – powiedział Lou z uśmiechem. Harry i Liam poszli po jedzenie oraz napoje, przyszli i wszystko ustawili oraz odsunęli kanapę, przynieśli poduszki i włączyli The Grudge 1.
- Siadamy – szepnął Zayn. Wszyscy usiedli, Jessica oczywiście na kolanach Louisa.
- Super….zaczyna się – powiedziała Jess i zakryła oczy rękoma.
- Nie bój się – powiedział Lou i ją lekko przytulił ramieniem. – lepiej ?
- Troszeczkę.
Oglądali te filmy przez 3 godziny, Jess parę razy się przestraszyła, więc przytuliła się do Zayna, albo Liama lub Louiego. Najśmieszniej było jak blondynka się przestraszyła, uderzyła nogą ciemnego blondyna w nos, i spadła na bruneta, jednak Zaynowi to nie przeszkadzało i już została w takiej pozycji. Przy połowie 3 części The Grudge Niall i Lou zasnęli, potem Jess i Zayn oraz Harry i Liam.
___________________________________________________________
jak wam się podoba ? ;d Mi nie zabardzo ;<. Czekam na komentarze ! Chyba zacznę pisać nowe opowiadanie o 1D :D
wtorek, 11 października 2011
Rozdział 6.
Jessica spała na kolanach Zayna w domku chłopaków. Liam oraz Zayn oglądali telewizje i rozmawiali:
- Ej…za ile obiad? – Zapytał głodny Zayn. – Jakoś tak jeść mi się chce.
- Nie wiem…hmm… a na co masz ochote ?
- Spaghetti ! – wykrzyczał uradowany brunet.
- Cicho, Jess śpi ! – skarcił go Liam. – Weź się ogarnij. To za dwadzieścia minut idę robić spaghetti.
- Ok, ok, ok. Sztywniak…
- Lamus…- odpowiedział Liam
- Fajer…
- Ciota….
- Świnia…
- Babsztyl…
- Pedał…
- Biber…
- Idiota..-dodał Zayn
- Idiotka..-odpowiedział z szyderczym uśmieszkiem Liam.
Chłopaki wyzywali się jeszcze przez jakieś dziesięć minut, robili by to dłużej, ale Niall im przerwał:
-Chłopcy…spokój. Wy musicie tak zawsze ?
- On zaczął ! – odpowiedzieli Liam i Zayn w jednym momencie.
- Weźcie…na serio. Dajcie Jess pospać, jej najlepsza przyjaciółka wyjechała. Pomyślcie o niej i po prostu się ogarnijcie. Dziękuje – dodał blondyn z uśmiechem na końcu.
- Okej, okej. Idę robić spaghetti. Zayn, zawołam Cię jak już jedzenie będzie – powiedział Liam, puścił oczko brunetowi i poszedł w stronę kuchni.
- Dzięki ! Tylko weź z tym dobrym sosem co ostatnio !
- Okeej !
Jess, otworzyła oczy i kompletnie nie wiedziała gdzie jest, ale bardziej zdziwiło ją to, że spała na kolanach chłopaka, który jej się podoba.
- O już wstałaś – powiedział uśmiechnięty Zayn – W samochodzie Louiego przysnęłaś sobie, więc zaniosłem Cię tutaj. Niedługo obiad. Liam robi spaghetti.
- Aha, dzięki. Ty tylko o jedzeniu myślisz…
- W sumie to tak. Ja dojrzewam – zaśmiał się Zayn. – Britt do nas dzwoniła, chciała z Tobą porozmawiać, ale spałaś. Prosiła, żebyśmy Ci przekazali, że już dojechała i ma się dobrze. Pozdrawia Cię – chłopak puścił jej oczko.
- To świetnie. Idę do niej zadzwonić – odpowiedziała szczęśliwa Jess i pobiegła zadzwonić do przyjaciółki. Poszła na plażę, postanowiła się przejść po wybrzeżu oraz porozmawiać przez telefon z Britthany:
- Hej Britt ! Jak się trzymasz?
- Dobrze, serio. W Londynie słońce. Rodzice i Matt cię pozdrawiają. A u Was ?
- U nas też, przed chwilą się obudziłam. Serio ? Matt mnie pozdrawia ? Myślałam , że nie doczekam się pozdrowień od Twojego młodszego brata – zaśmiała się blondynka.
- Haha, o tak. Też to mnie zdziwiło. Widzisz, warto było wracać do Londynu , żebyś mogła dostać pozdrowienia od Matta.
- Hm…Jak tam twój dziadek?
- Nie wiem…jeszcze u Niego nie byłam, ale chyba dobrze. Mama mi mówiła, że czuje się coraz lepiej – odpowiedziała wesoła brunetka.
- To świetnie. Weź tam ucałuj całą swoją rodzinkę ode mnie oraz oczywiście Matta.
- Jasne, a Ty chłopaków…ale Harrego najbardziej. Hihi…
- U…Ty i Harry ? Nie spodziewałam się – odparła ze śmiechem Jess.
- No ja wiem, ale on jest niesamowity i te jego lokii…ahhh…! Jakbym jeszcze do was przyjechała to chciałabym, żeby coś z tego wyszło.
- Wyjdzie, zobaczysz. Uda się. Ja widziałam jak on na Ciebie patrzy. Tylko Lou będzie zazdrosny. – znowu blondynka się zaśmiała.
- Hm…może jakoś to przeżyje. Ja już musze kończyć. Niestety…
- Okej, zdzwonimy się później. A może skype ?
- Jasne, napiszę Ci esa jak będę na skypie. To cześć. Kocham cię !
- Ja Ciebie też, paaa .
Jessica, szła po plaży i uśmiechnęła się sama do siebie, z myślą , że u Britthany wszystko w porządku. Dziewczyna usłyszała jakieś kroki za sobą, odwróciła się i powiedziała:
- O hej Zayn . Co ty tu robisz?
- Chciałem się przejść. A ty?
- Ja tak samo – uśmiechnęła się lekko.
- Przeszłabyś się ze mną po plaży ?
- No jasne. – powiedziała, po czym brunet ją objął w pasie. A ona się do niego promiennie uśmiechnęła.
Spacerowali jeszcze przez jakieś dwadzieścia minut i usiedli na dość sporym kamieniu przy brzegu. Dochodziła osiemnasta czterdzieści, więc zachód słońca jeszcze trwał.
- Jess..
- Tak ?
- Bo ja…ee…podobasz mi się. – powiedział brunet i opuścił głowę.
- Naprawdę? Bo…Ty mi też się podobasz – odpowiedziała uśmiechnięta, podniosła głowę Zaynowi i pocałowała go w policzek. On ją przytulił.
- Jesteś wspaniała.
- Dzięki, ale ty bardziej. – po tych słowach ich usta się spotkały. Kolejny romantyczny pocałunek przy zachodzie słońca.
Siedzieli w ciszy, obejmując się i całując jeszcze przez jakieś 30 minut.
- A to spaghetti co Liam zrobił to smaczne jest? – zapytała Jess.
- Hehe…Tak bardzo, a co? Głodna?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Zayn się zaśmiał, uśmiechnął, podał rękę swojej dziewczynie. Jess wstała, złapała bruneta za dłoń i go objęła. Skierowali się w stronę swoich domków.
___________________________________________________________________
wiem, że krótki, ale chciałam coś na szybko. mi się nie podoba -.- jakoś ostatnio dziwnie pisze, nie ? ;/ . Wogóle...nie wiem czy nie usunąć tego bloga ;< . A Wy co sądzicie ? <3
niedziela, 9 października 2011
Blogi, o których warto wiedzieć
http://got2luvya.blogspot.com/ - Bardzo ciekawy blog. Opowiada o Klaudii, dziewczynie z Polski, która pojechała do Londynu , aby zamieszkać z ciotką. Tam poznaję piątkę niesamowitych chłopaków. Jeden coś do niej czuje <3.
http://one-direction-infection.blogspot.com - Ciekawe opowiadanie. Czytając je zobaczycie w jakiej sytuacji jest Mia, niezbyt popularna dziewczyna w szkole, której podoba się popularny chłopak w szkole . <3 Miłość wisi w powietrzu :D
http://like-a-whore.blogspot.com/ - Tyle brakowało, żeby Collie nie poznała tych niesamowitych chłopaków. Wystarczyłoby nie jechać z jej tatą, siostrą oraz dziewczyną taty do Nowego Jorku. Jednak Collie pojechała i cieszy się, że nie została w domu. - Fajne opowiadanie <3.
http://she-must-love.blog.onet.pl/ - Zakochanie, zdrada, smutek, rozczarowanie. Tak te wszystkie wyrazy pasują do tego opowiadania. Ale to opowiadanie opisują też słowa takie jak : uśmiech, radość, szczęśliwe chwile, przyjaciele..oraz...miłość <3. Warto przeczytać. Opowiadanie o Emely, dziewczynie, która zakochała się w kimś kto ma już swoją ,,ukochaną''...Jednak potem WSZYSTKO w tej historii się zmienia...:)
____________________________________________________________
inne opowiadanie, które warto przeczytać dodam jutro ;D teraz idę spać, xx
http://one-direction-infection.blogspot.com - Ciekawe opowiadanie. Czytając je zobaczycie w jakiej sytuacji jest Mia, niezbyt popularna dziewczyna w szkole, której podoba się popularny chłopak w szkole . <3 Miłość wisi w powietrzu :D
http://like-a-whore.blogspot.com/ - Tyle brakowało, żeby Collie nie poznała tych niesamowitych chłopaków. Wystarczyłoby nie jechać z jej tatą, siostrą oraz dziewczyną taty do Nowego Jorku. Jednak Collie pojechała i cieszy się, że nie została w domu. - Fajne opowiadanie <3.
http://she-must-love.blog.onet.pl/ - Zakochanie, zdrada, smutek, rozczarowanie. Tak te wszystkie wyrazy pasują do tego opowiadania. Ale to opowiadanie opisują też słowa takie jak : uśmiech, radość, szczęśliwe chwile, przyjaciele..oraz...miłość <3. Warto przeczytać. Opowiadanie o Emely, dziewczynie, która zakochała się w kimś kto ma już swoją ,,ukochaną''...Jednak potem WSZYSTKO w tej historii się zmienia...:)
____________________________________________________________
inne opowiadanie, które warto przeczytać dodam jutro ;D teraz idę spać, xx
sobota, 8 października 2011
Rozdział 5.
Paru godzinny sen Harrego przerwały krople deszczu, które kapały na parapet. Loczek otworzył oczy, zorientował się, że jest pięć po ósmej, wstał, przeciągnął się oraz poszedł do toalety.
Umyty, w ubraniu wyszedł z łazienki, usiadł na łóżku, włączył iPoda i wsadził do uszu słuchawki. Położył się, wziął laptopa oraz zalogował się na Twittera i Facebook’a. Sprawdził najnowsze tweety i zaciekawił go jeden wpis. Był on wpisem od Jess :
,, Wczorajszy dzień…po prostu niesamowity :D ‘’
. Harry zastanowił się czy coś jej napisać. Zdecydował :
,, A czemu niesamowity ? ;D Bo jakoś z nami Cię nie było…’’
Po dwóch minutach jego przyjaciółka odpisała:
,, Ciekawość czasem zabija…Panie Styles ;) ‘’ .
Lokowaty przeczytał go w myślach. Chwilę się zastanawiał co odpisać.
Zatopiła mnie…-pomyślał. – Już wiem !
Po paru minutach Jess mogła już odczytać najnowszy wpis przyjaciela :
,, O tak, panno Wayne. Zabija ;D . A co Ty tak wcześnie wstałaś ? :D ‘’ .
Harry dostał odpowiedz:
,, O…zmieniasz temat ;p . Deszcz nie pozwala mi spać…;( A Ty? ‘’.
Chłopak odpisał :
,, Ja tak samo ; < . Przyjdziesz do nas? :) ‘’ .
,, Nie dzięki ;D. Sorki…ale jakoś widok was w samych gaciach z marchewkami mnie nie pociąga ;p . ‘’ – odpisała Jess.
,, Rozumiem ;p . Spokojnie…chłopcy jeszcze śpią. Niall pierdzi przez sen i coś gada, Zayn chrapie, a Lou’iemu chyba coś się złego śni…xD Tylko ja i Liam jesteśmy ogarnięci, właśnie przed chwilą się obudził *.* ‘’ - napisał Harry.
,, Właśnie…Niall…co on wczoraj jadł ? xD Jess , chodź tuu ! :D ‘’ - do ich dyskusji wtrącił się Liam.
,,Taa…bo ja nie mam nic lepszego do roboty niż siedzenie z wami w smrodzie od Nialla….Zaraz będę <3 ‘’ – odpisała przyjaciółka chłopaków.
- Hej – powiedziała blondynka uśmiechając się.
- Czesc – odpowiedzieli razem.
- Robimy śniadanie dla chłopaków ? – zapytał się wesoły Harry.
- Jasne…czemu nie? - odpowiedział Liam, patrząc się na Jess.
- Okej. Więc rozumiem, że dla Louisa zupkę z marchewek jak to za dawnych lat. – uśmiechnięta Jess przypomniała chłopakom jak ostatnio w trójkę robili śniadanie.
- Dobra . – odpowiedział swoim niskim głosem Liam – Tylko tym razem pokroje marchewki przed wrzuceniem do miksera.
- Jasne…więc…ja i Harry robimy naleśniki z żelkami Haribo – dodała Jess -
- Taaaak…to może się udać – podsumował Harry po czym uśmiechnął się do przyjaciół.
Cała trójka zabrała się do pracy.
***
Po godzinie Zayn, Niall oraz Lou zeszli na śniadanie.
- Marchewkowa zupka !!! – wykrzyknął uradowany szatyn. – Liam…skąd wiedziałeś ? Kocham cię za to !
- Wiem, wiem, też Cię kocham . Ale to był pomysł Jess. Ja tylko zrobiłem dla Ciebie tą zupkę – odpowiedział uśmiechnięty Liam.
Niall zaczął się śmiać, po czym zaraził resztę swoim śmiechem.
Po dwóch godzinach jedzenia śniadania, głośnego śmiania się oraz wygłupiania Jess poszła do swojego domku, gdzie zobaczyła jak jej najlepsza przyjaciółka płacze. Od razu do niej podbiegła.
- Britt, co się stało ?
- Jessi…ja…ja muszę już wracać do Londynu…- odrzekła przyjaciółka…
- Co ?! Jak to ? Czemu ?!
- Mój dziadek John…leży w szpitalu. Jeszcze nie wiem co się stało, ale może umrzeć…Muszę być z rodziną
- Rozumiem, wrócę z tobą. – powiedziała blondynka oraz przytuliła płaczącą przyjaciółkę.
- Nie, ty tu zostaniesz. Nie możesz sobie popsuć takich zajebistych wakacji przeze mnie. Nie pozwolę Ci.
- Ale…Britt..powinnam być z tobą, powinnam Cię wspierać w takiej chwili, a nie być tu i zabawiać się w najlepsze z chłopakami…Naprawdę.
- Nie Jess, nie. Nawet dla mnie będzie lepiej jak tu zostaniesz. Będę wiedziała, że moja najlepsza przyjaciółka jest szczęśliwa i to mi wystarczy. – dodała brunetka – Przepraszam, że popsułam Ci wakacje.
- Nic się nie stało. To normalne. Na pewno sobie beze mnie w Londynie poradzisz ?
- Tak, Tak. Będziemy codziennie dzwonić, smsować, tweetować oraz gadać na skype. Może wrócę za jakieś 2 tygodnie…ale nie wiem. Uszczęśliwi mnie to jak nie będziesz się martwić mną i jak ty oraz chłopcy będziecie spędzać mile te wakacje. – podsumowała Britt.
- Oo…jesteś najlepsza. Kocham Cię . – powiedziała Jess oraz wtuliła się mocniej w Britt.
- Ja Ciebie też.
- Kiedy musisz być w Londynie ?
- Dziś wieczorem. – odpowiedziała smutna brunetka – Poprosiłabyś Lou’iego , żeby mnie zawiózł na lotnisko ?
- Oczywiście, wszystko dla Ciebie zrobię. Razem pojedziemy na lotnisko. –powiedziałą blondynka, wyjęła telefon i napisała do przyjaciela : ,,Lou, mógłbyś podwieźć Britt na lotnisko ? Musi wracać , bo jej dziadek jest w szpitalu L . ‘’ Po chwili dostała odpowiedź :
,, Jasne. Przytul Britt ode mnie ; /. Biedna. Za ile jedziemy…? Mogę do was przyjść z chłopakami ? ‘’
Odpisała do przyjaciela : ,,Okej..chodźcie, tylko zero wygłupów. Jedziemy za jakieś 2 godziny.’’
Po pięciu minutach chłopaki już byli w domku dziewczyn oraz pocieszali Britt.
-Mała nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz – przytulił ją Lou.
- Tak, Lou ma rację. Wrócisz do domku pobędziesz tam góra tydzień i wracasz, bo zobaczysz, twój dziadek wyzdrowieje. – dodał Niall, który również przytulił przyjaciółkę.
Liam, Zayn oraz Harry poszli w ślady reszty. Wszyscy przytulali się jeszcze około pół godziny.
- Wiecie, co…kocham was. Wy wszyscy jesteście najlepsi. Nigdy w życiu nie chciałabym , nikogo z was zamieniać na kogoś innego. Chodźcie do mnie. – powiedziała Britthany oraz wszyscy się przytulili.
Jess pomogła Britt się pakować, zajęło to im około godziny. Chłopcy w tym czasie siedzieli ze smutnymi minami. Nikomu nie było do śmiechu, nawet Louisowi oraz Harremu. Wszyscy siedzieli w ciszy.
- No to chyba…możemy już jechać – powiedziała łamiącym głosem brunetka biorąc swoją walizkę. Podszedł do niej Zayn i powiedział:
- Mała wezmę od Ciebie to – następnie brunet wziął walizkę.
- Dzięki – Britt próbowała się uśmiechnąć. Ciągle ocierała łzy spływające po jej policzkach. Harry objął ją w pasie oraz się lekko uśmiechnął. Dziewczyna odwzajemniła, a przy najmniej starała się odwzajemnić ten lekki uśmiech. Lou siedział już w swoim Vanie. Zayn oraz Jess weszli pierwsi, usiedli naprzeciw siebie. Britt usiadła obok przyjaciółki, a obok niej Niall. Liam siedział obok Zayna i Harrego.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał, wszyscy z grobowymi minami zapatrzeni byli we własne buty, albo w widoki za oknem. Britthani oparła się o Jessici ramię. Blondynka położyła głowę na głowię Britt oraz ją przytuliła przyjaciółkę. Po półgodzinnej jeździe byli na lotnisku. Wszyscy wyszli z Vana nadal w ciszy, pierwszy odezwał się Liam ze łzami w oczach:
- Pójdę zobaczyć loty do Londynu.
- Okej…- powiedziała Britt.
Dziewczyny usiadły na ławce, nadal płacząc. Chłopaki stali nad nimi. Każdy miał łzy w oczach. Nawet Lou, który tak zawsze żartuję.
Pięć minut minęło i pojawił się Liam. Brunetka na niego popatrzyła z nadzieją, że powie jej czego się dowiedział.
- Więc 20 minut temu odleciał samolot do Londynu. Następny odlatuje za pięćdziesiąt minut – powiedział smutny chłopak.
- Dzięki. Idę kupić sobie bilet – powiedziała Britt.
-Idę z tobą – powiedział Harry oraz podał dziewczynie rękę, żeby wstała.
Brunetka wstała z pomocą przyjaciela i udała się z nim do kasy. Lokowaty ją objął, żeby poczuła się trochę raźniej. Pomogło.
- Dzięki. – powiedziała oraz podeszła do kasy, gdzie pracowała z twarzy nawet miłą kasjerka. – Dzieńdobry, poproszę studencki do Londynu.
- Następny lot ?
- Tak. Za ile będzie? – kulturalnie zapytała się Britthany.
- Za 40 minut odlatuję. Ale musisz do bramki przyjść już za 30 minut. To będzie 60 funtów.
- Aha, dziękuje – powiedziała dziewczyna podając kasjerce pieniądze.
Harry oraz Britt podeszli do przyjaciół, którzy nadal się do siebie nie odzywali.
- Lecę za 30 minut. – oznajmiła
-Hm…a może wszyscy polecimy? – zaproponował Lou.
- Nie…to , że ja mam spieprzone wakacje, nie znaczy , że wy też musicie. – zaprzeczyła Britt.
- Ale bez ciebie to nie będzie to samo. – jęknęła Jess – Z kim ja teraz będę wypatrywać przystojniaków na plaży?
- Z….Louisem ! – zaproponowała uśmiechnięta Britt.
- O tak, bo oni napewno polecą na jego marchewki – dodał z sarkazmem Liam. Nagle wszyscy zaczęli się śmiać.
Rozmawiali oraz się śmiali w najlepsze, kiedy nagle Britt oznajmiła :
- Na mnie już pora. – Kiedy to powiedziała już nikt się nie śmiał. Łzy znowu napłynęły do oczu każdego z przyjaciół. Wstali oraz skierowali się do bramek, Britt przytulona do Harrego oraz Nialla, następnie Zayna, Louisa i Liama powiedziała:
- Nie przejmujcie się mną, proszę. Zachowujcie się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Cieszcie się wakacjami, a wtedy ja będę szczęśliwa.
Jess cała zapłakana przytuliła się do najlepszej przyjaciółki, której na pewno nie zobaczy przez najbliższe parę dni.
- Britt….proszę, nie rób tego. Nie wsiadaj do tego samolotu , nie wracaj do Londynu…- wyszeptała Jess, jednak wszyscy ją słyszeli – Ja…będę okropnie tęsknić. Kocham cię…jesteś najlepsza. – Dziewczyny się przytuliły, obie zapłakane oraz smutne. Lou oraz Liam również się rozkleili :
- Sory…coś mi wpadło do oko – powiedział Lou.
- I mi również – dodał Liam.
- To chyba nam wszystkim coś wpadło do oczu – dodał Harry, widząc jak każdy wraz z nim płacze. Chłopcy przytulili się z Britthany. Zayn oraz Niall również się bardzo czule pożegnali. Loczek pocałował jeszcze Britt w policzek. Jess przytuliła jeszcze mocniej niż poprzednio przyjaciółkę. Na koniec wszyscy wymienili ze sobą ciepłe słowa, ostatnie uśmiechy oraz wspólne obściski. Britthany wzięła swoją walizkę od Zayna, który wcale nie chciał jej oddawać. Brunetka skierowała się w stronę wyjścia z lotniska, tam gdzie są samoloty, nadal patrząc na przyjaciół oraz płacząc.
Jess już nie wytrzymała widoku jej najlepszej przyjaciółki oddalającej się do samolotu i po prostu rozkleiła się na ,,maksa’’. Blondynka bardzo mocno wtuliła się w Zayna, który równie mocno ją przytulił. Resztę zespołu to nie zdziwiło, bo widzieli w jakim stanie jest ich przyjaciółka. Wszyscy w ciszy udali się do Vana, Zayn oraz Jess nadal się przytulali. W samochodzie Lou’iego Jessica usiadła obok bruneta, wtuliła się w niego, oparła głowa na jego ramieniu, płakała, zmrużyła oczy oraz zasnęła.-------------------------------------------------------------------------------------------------
nie wiem jak wam, ale mi się podoba <3 . A Wy ? co o nim myślicie ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)